Kim bym został, gdyby nie piłka: Gerard Badía

02
kwi

Gerard Badía w kolejnym odcinku z serii " Kim bym został gdyby nie piłka" przyznał się do swojego drugiego talentu, choć wyśledziliśmy, że nie do końca zdawał sobie sprawę skąd pochodzi jeden z jego ulubionych artystów - Fryderyk Chopin. Być może zamiast grać w piłkę prowadziłby rodzinny interes - jaki? Zapraszamy do lektury. 
 

Dziecięce marzenie

Jak to kim zostałbym gdyby nie piłka? Nie będę oryginalny: od dziecka chciałem być piłkarzem. Miałem osiem lat a już wtedy futbolówka pod pachą towarzyszyła mi wszędzie - w szkole, w domu, na podwórku.  Chciałem być jak Romario albo Xavi z Barcelony. W końcu tam gdzie się urodziłem (Katalonia) wszyscy podziwiali wirtuozów z Camp Nou.
 

Sport ponad wszystko

Co jeśli nie piłka? Inny sport! Gdybym nie został piłkarzem, to pewnie uczyłbym WF w szkole, albo został trenerem fitness lub aerobiku. Lubie ruch, lubię aktywność fizyczną, więc pewnie poszedłbym w tę stronę. 


Ja, muzyk?

Brak sportu w moim życiu? Ok, mam jeszcze inną pasję - to muzyka. Kiedy nie grałem w piłkę, wtedy grałem na pianinie. Znam Chopina, ale nigdy nie zastanawiałem się, że on był Polakiem. To wspaniałe, że mieliście tak zdolnego artystę. Dziś czasem zagram na pianinie, ale częściej jeżdżę na koncerty. Ostatnio udało mi sie pojechać do Katowic na jeden z nich. 

 
Interes rodzinny

Co innego mógłbym robić? Jest jeszcze inna opcja. Wraz z żoną pracowałbym w firmie oponiarskiej jednej z najbardziej rozpoznawalnych firm na świecie - Michelinie. Rodzina mojej kobiety prowadzi w moim mieście trzy oficjalne serwisy tej francuskiej firmy. I na pewno chciałbym jej w tym pomagać. Może będę to robił po zakończniu kariery. Teraz skupiam się na graniu w piłkę dla Piasta. 
 

Tłumaczenie i redakcja - Bartosz Otorowski Sonia en Polonia. www.soniaenpolonia.com

Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA