Fornalik: Znamy stawkę najbliższych meczów

13
gru

- Mamy świadomość, jaka jest stawka tych meczów oraz to, co może spowodować brak punktów. Tabela jest spłaszczona, a różnice punktowe w dalszym ciągu nie są duże - przyznał trener Waldemar Fornalik w wypowiedzi dla mediów przed zbliżającą się w niedzielę rywalizacją z ŁKS-em Łódź.

Czy trzy porażki z rzędu to już powód, aby stwierdzić, że w Gliwicach źle się dzieje?

- Przegraliśmy trzy mecze i takie są fakty. Ja natomiast będę szukał pozytywów i patrzył chociażby na pierwszą połowę, jaką rozegraliśmy ze Śląskiem Wrocław. Jeżeli jesteśmy w stanie tak się prezentować, to znaczy, że potrafimy stwarzać sobie sytuacje oraz stać nas na wygrywanie spotkań. Lubimy liczyć porażki drużynom czy też patrzeć na serie wygranych. Tak w piłce się dzieje.

Kibice oczekują łatwej wygranej u siebie z ŁKS-em, ale zadanie może okazać się być trudniejsze niż się wszystkim wydaje.
- Widzimy jak gra ŁKS, jak funkcjonuje w rywalizacji z dobrymi zespołami. Ten zespół potrafił ograć Cracovię i zdobyć punkty z innymi rywalami. To nie będzie wcale łatwy mecz. Dopiero po zakończeniu spotkania można stwierdzić czy rzeczywiście było łatwo. Bardzo skrupulatnie przygotowujemy się do tej rywalizacji, bo te punkty są nam bardzo potrzebne.

Bardziej niepokojące dla pana była liczba straconych goli czy brak zdobyczy strzeleckich po stronie Piasta?
- W poprzednich dwóch meczach byłem zły, że nie strzelamy bramek, bo sytuacje były. Brakowało ich w spotkaniu z Pogonią, który był jednym ze słabszych naszych meczów, ale trzeba też wziąć pod uwagę klasę przeciwnika, który bardzo dobrze się organizował i ciężko było nam wypracować sobie szansę.

Pora rozgrywania meczu wpłynęła jakoś na sposób przygotowań zespołu?
- Zazwyczaj trenujemy przed południem, więc to jest taka zwyczajna pora, w której funkcjonujemy. Graliśmy już o 12:30 z Arką Gdynia i nie widziałem żadnego problemu jeśli chodzi o porę rozgrywania meczu. O tej porze roku zwłaszcza jest tak, że im później tym robi się chłodniej, dlatego ta godzina rozpoczęcia wcale nie jest zła.

Mamy taka sytuację w tabeli, że każda kolejka jest w stanie pozmieniać kolejność zespołów. To dodatkowo wpływa stresująco na zespół?
- Tym bardziej mamy świadomość, jaka jest stawka tych meczów oraz to, co może spowodować brak punktów. Tabela jest spłaszczona. Przegraliśmy trzy mecze i z pozycji wicelidera spadliśmy na siódme miejsce, chociaż różnice punktowe w dalszym ciągu nie są duże.

Drużyna ŁKS-u miewa problemy w defensywie. To, plus fakt, że Piast gra u siebie jest gwarancją agresywniejszego wyjścia na rywala?
- Bez wkraczania w tajniki taktyki, ale gra u siebie wymusza niejako atakowanie. Obojętnie, kto do nas nie przyjeżdżał, to staraliśmy się kreować i grać do przodu.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA 

Zobacz również