Fornalik: Musimy wejść w nową rzeczywistość

13
cze

- Ten piękny sezon, w którym osiągnęliśmy coś wyjątkowego na miarę klubu jest poza nami. Nie mamy o tym zapominać, ale musimy popatrzeć na to, co przed nami. A wyzwań jest dużo - zaznaczył trener Waldemar Fornalik na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami po powrocie do treningów.

W zespole jest dwóch nowych zawodników. Kto jeszcze w jakiej liczbie i na jakich pozycjach może się pojawić?

- Są rozpoczęte tematy, które mogą dię rozstrzygnąć na dniach. Nie jest tak, że czekamy do ostatniej chwili z nabywaniem zawodników, bo chcielibyśmy w jak najbardziej zbliżonym składzie wyjechać na zgrupowanie na Węgry. Oczywiście jest szansa, że piłkarze dojadą w trakcie trwania obozu, ale im szybciej się to zdarzy, tym lepiej dla nas. Pozycje to oczywiście napastnik. Rozglądamy się nad środkowym obrońcą, ale mamy też swoich ludzi, którzy są gotowi, choćby Uros Korun, który mało grał, ale kiedy dostawał szansę pokazywał, że można na niego liczyć. Chcemy pozyskać zawodnika, ale w ramach tego zasobu, który mamy, chcemy szukać rozwiązań na boisku. Skrzydła mamy dobrze obsadzone w kontekście pozostania w drużynie Gerarda Badii. W środku pomocy nie ma teraz z nami Patryka Dziczka, który jest na mistrzostwach Europy, ale kiedy wróci, to do nas dołączy. Jeśli pojawi się jakaś oferta, podkreślam, jeżeli Patryk się spakuje i wyjedzie, to udało nam się pozyskać ciekawego chłopaka, Sebastiana Milewskiego, młodzieżowca... co aktualnie jest chodliwym tematem. Wygraliśmy rywalizację z kilkoma zespołami w rywalizacji o tego zawodnika, co też o czymś świadczy.

Panie trenerze, utarł się taki schemat, że po sukcesie i grze w europejskich pucharach następuje spadek i wahania. Da się tego uniknąć?
- Na ten temat można rozmawiać na wielu płaszczyznach. Zwiększają się oczekiwania tych zawodników, którym kończą się kontrakty, inni uważają, że ten stan będzie trwał wiecznie. My dzisiaj musimy wejść w nową rzeczywistość. Ten piękny sezon, w którym osiągnęliśmy coś wyjątkowego na miarę klubu jest poza nami. Nie mamy o tym zapominać, ale musimy popatrzeć, co przed nami. A wyzwań jest dużo. Nie chcemy dopuścić do poważnego wachnięcia. Chcielibyśmy być drużyną podobną do tej z zeszłego sezonu, która prezentowała równy poziom bez poważniejszych wpadek, bo nawet jak weźmiemy pod uwagę przegrany mecz ze Śląskiem Wrocław 1-4, to nie byliśmy drużyną, która odstawała na taką różnicę, którą pokazywał wynik. Zrobimy wszystko, żeby zespół nie był słabszy i myślę, że to nam się uda.

Odnośnie wzmocnień, to do zespołu dołączył Jakub Holubek, który jest dość uniwersalny, bo może grać na czterech pozycjach.
- Tak jak Fornalik kiedyś. (śmiech) Bez wątpienia to jest jego atut, natomiast będziemy chcieli go przypisać do pozycji, która najwięcej da zespołowi. Oczywiście w pewnych sytuacjach można zmieniać, jak na przykład, gdy była potrzeba Marcin Pietrowski musiał pomóc drużynie grając na lewej obronie. Każdy zawodnik ma pozycję, w której ewidentnie czuje się najlepiej. To, że może gdzieś pomóc jest na pewno na plus.

Dlaczego Piast zdecydował się na obóz na Węgrzech.
- Znamy już ten obiekt. Chcieliśmy jechać do pewnego ośrodka w Wielkopolsce, ale niestety inny klub wykupił hotel na kilka drużyn, dlatego szukaliśmy innych rozwiązań. Ośrodek na Węgrzech jest wspaniały, jest to obiekt federacji węgierskiej wyposażony w kilka boisk, halą, siłowniami oraz z odnową biologiczną, czyli wszystko, co jest nam potrzebne.

W nowym sezonie zespoły podejdą do Piasta inaczej?
- Myślę, że nikt nas już na wiosnę nie lekceważył. Na pewno zespoły podejdą do nas z określonym respektem, ale też nie będą liczyli, że ktoś im się położy lub będziemy zmęczeni grą w europejskich pucharach. Dostaniemy końską dawkę meczów w lipcu i sierpniu, dlatego musimy mieć szeroką kadrę, żeby móc żonglować zawodnikami i do tego wymóg gry młodzieżowcem nie pomaga w tej sytuacji.

Jak aktualnie wygląda kadra Piasta jeśli chodzi o młodzieżowców.
- Na tę chwilę mamy Dziczka, Milewskiego, wrócił Denis Gojko, który ma już za sobą występy w ekstraklasie, jest także Remigiusz Borkała, Karol Stanek w ataku, z wypożyczenia wrócił również Łukasz Krakowczyk i młody Wojciech Kamiński. Z tej grupy, którą posiadamy będziemy chcieli zostawić najbardziej wartościowych. Potrzebujemy co najmniej czterech o jakości na ekstraklasę.

We wtorek zaplanowane jest losowanie rywali w Lidze Mistrzów. Jakie są pana typy lub marzenia?
- Nie chciałbym zapeszać, ale dobrze byłoby nie lecieć do Astany. Przeżyłem kiedyś lot do Kazachstanu i wiem jaka to jest wyprawa.

Patrząc na te zespoły, próżno szukać słabeusza prawda?
- Generalnie te przepisy tak się zmieniły, że liczba zespołów, które biorą udział w eliminacjach spoza tych lig silnych,  do fazy grupowej dochodzi bodajże sześć. To też o czymś świadczy.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA