Fornalik: Musimy być czujni

27
mar

- Chcemy grać w piłkę i kreować sobie sytuacje, ale przy tym musimy być czujni i jeszcze bardziej uczuleni na atuty Lechii, które bez wątpienia posiada. To, że zajmuje pierwsze miejsce i ma tyle punktów na swoim koncie ma swoją wymowę. - powiedział trener Piasta Gliwice Waldemar Fornalik, który spotkał się z dziennikarzami przed meczem z Lechią Gdańsk.

Udało się utrzymać dyspozycję zespołu sprzed przerwy na kadrę?

- Mamy taką nadzieję. Robiliśmy wszystko, żeby tak było. Są też drobne urazy, jak chociażby ten Joela Valencii, które wymagają czasu, żeby określić kto będzie do końca gotowy do gry. Joel będzie brany pod uwagę, natomiast decyzja zapadnie w ostatniej chwili.

Patryk Dziczek dopiero wrócił z meczów reprezentacji. Jest to kłopot?
- Musimy to wziąć pod uwagę, ponieważ grał 90 minut w pierwszym oraz 75 minut w drugim meczu i to na pewno nie pozostaje bez wpływu na jego dyspozycję. Mamy go już w klubie, będzie miał rozruch, odnowę i zastanowimy się czy jest w stu procentach gotowy do występu od pierwszej minuty.

Fakt, że gracie mecz w piątek, a kolejny w środę spowodował, że tak całościowo podchodziliście do tematu przygotowań?
- Układ nie jest zły. Gorzej byłoby, gdybyśmy grali na przykład w niedzielę, środę i potem w sobotę… Oczywiście bierzemy to pod uwagę. W tym roku to pierwsza taka sytuacja, w której gramy trzy mecze w ciągu tygodnia, z kolei w fazie finałowej jeszcze dwukrotnie będzie to miało miejsce. Końcówka będzie bardzo intensywna i każdy zawodnik będzie wtedy bezcenny .

Tę przerwę udało się panu wykorzystać na to, żeby podbudować motorycznie tych piłkarzy, którzy grali mniej? Jest to możliwe?
- Zawodnicy otrzymali trzy dni wolnego. Było to niezwykle ważne, a było to widać po tym, w jaki sposób wrócili do zajęć. Oprócz takich wrażeń wzrokowych, mamy też dostęp do danych pochodzących ze specjalnych urządzeń. Piłkarze byli bardzo zaangażowani i to dobrze rokuje na przyszłość.

Biorąc pod uwagę ile zostało do końca rundy zasadniczej, mecz z liderem jest najtrudniejszym sprawdzianem, czy nie można stosować takiej gradacji?
- To jest tylko sytuacja na papierze. Patrząc na tabelę, można powiedzieć, że to jest jeden z najtrudniejszych meczów w tej rundzie zasadniczej. Takie spotkania nakręcają drużynę i nie trzeba jakoś specjalnie motywować zawodników.

Sposobem gry możecie pasować drużynie Lechii, ponieważ wy prowadzicie grę, a gdańszczanie bardziej wykorzystują pojedyncze momenty lub stałe fragmenty gry…
- Trudno się nie zgodzić z takim opisem. Dlatego ważne jest mieć swój plan na ten mecz. Chcemy grać w piłkę i kreować sobie sytuacje, ale przy tym musimy być czujni i jeszcze bardziej uczuleni na atuty Lechii, które bez wątpienia posiada. To, że zajmuje pierwsze miejsce i ma tyle punktów na swoim koncie ma swoją wymowę.

Piast będzie musiał się spiąć na mecz z liderem, ale zaraz po nim czeka was rywalizacja z Wisłą Płock, która jest nieobliczalna. Trudno będzie się zmobilizować na to, co czeka później?
- Nieobliczalna pod tym względem, że ma mniej punktów, niż sposób gry mógłby na to wskazywać. Wisła Płock rozegrała bardzo dobry mecz w Gdańsku. Przy stanie 1-0 mieli szansę podwyższyć, więc może to być zupełnie inne spotkanie. Może być podobnie jak z Miedzią czy Zagłębiem Sosnowiec... Wisła będzie mocno szukała punktów.

Trzecie miejsce w tabeli i pięć wygranych z rzędu... Spodziewał się pan, że będzie tak dobrze?
- Zawsze należy się spodziewać. Jednak te wyniki przerosły nasze oczekiwania. Mogliśmy liczyć na zdobycz punktową, aczkolwiek mogliśmy sobie wymarzyć taką serię zwycięstw. Chcemy to kontynuować by w dalszym ciągu zdobywać punkty.

Uważa pan, że można celować jeszcze wyżej niż trzecie miejsce?
- Liga pokaże. Myślę, że udowadniamy swoją postawą na boisku, że możemy wygrać z każdym.

Faktycznie jest tak, że wraz ze sztabem, zawodnicy koncentrujecie się tylko i wyłącznie na najbliższym meczu?
- Każdy z nas ma jakieś swoje ukryte ambicje i marzenia, ale trudno nie koncentrować się na najbliższym meczu. Można myśleć w przód, ale każde spotkanie nas weryfikuje i pokazuje, czy te cele w dalszym ciągu będą realne.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA