Fornalik: Coś ruszyło z miejsca

19
paź

- Mieliśmy przebłyski niezłej gry. Stworzyliśmy kilka dobrych okazji, a to pokazuje, że coś ruszyło z miejsca i chcemy to kontynuować - powiedział trener Waldemar Fornalik, który spotkał się z przedstawicielami mediów przed meczem z Zagłębiem Lubin.

Jak wygląda sytuacja kadrowa przed spotkaniem z Zagłębiem Lubin?

- Czekam na raport medyczny i zobaczę czy Patryk Dziczek i Aleksandar Sedlar będą mogli trenować na sto procent już w środę - wszystko wskazuje na to, że tak. W dalszym ciągu do mojej dyspozycji nie ma Sasy Ziveca, Gerarda Badii i Kostii Vassiljeva. Zobaczymy, co będzie z Martinem Bukatą. Liczba kontuzjowanych zawodników jest spora, a do tego dochodzi jeszcze zawieszony za kartki Uros Korun.

Wszystko można ustalić i przećwiczyć, ale co można zrobić z takimi sytuacjami, które zmarnowali ostatnio napastnicy?
- Muszę powiedzieć, że dużo nad tym pracowaliśmy. To są elementy treningu strzeleckiego oraz taktycznego, gdzie piłkarze dochodzą do pozycji bez przeciwnika i często w takich momentach padają bramki. Przychodzi mecz, więc zawodnik musi się zdecydować w ułamku sekundy i nie zawsze podejmuje dobrą decyzję. Myślę, że gdyby Maciek Jankowski postanowił strzelić wewnętrzną częścią stopy w bliższy róg to zdobyłby gola i byłoby 2-0. Tak się jednak nie stało... To jest piłka i nie w takich sytuacjach piłkarze pudłowali. To oczywiście nie znaczy, że się rozgrzeszamy i przechodzimy do porządku dziennego, bo szkoda tych punktów.

Teraz gracie z Zagłębiem Lubin. Piast nie jest faworytem, ale wypadałoby w końcu wygrać...
- Jeżeli popatrzymy na tabelę i dorobek punktowy to Zagłębie jest zdecydowanym faworytem. Tak też było przed meczem z Górnikiem Zabrze, ale wtedy boisko tego nie pokazało. Nie chcę wracać do tych kontrowersyjnych sytuacji, ale to było bardzo wyrównane spotkanie. Liczymy, że ci zawodnicy, którzy zagrają będą drużyną. To jest podstawa, aby w Lubinie powalczyć o punkty. Trzeba dodać do tego odrobinę jakości. W starciu z Sandecją mieliśmy przebłyski niezłej gry. Stworzyliśmy kilka dobrych okazji, a to pokazuje, że coś ruszyło z miejsca i chcemy to kontynuować.

Jakub Świerczok jest w dobrej formie, dlatego też warto spytać o defensywę i sposób na zabezpieczenie linii obronnej.
- Musimy zagrać bardzo konsekwentnie w defensywie. Nie możemy pozwolić sobie na momenty dekoncentracji, jakie nam się zdarzyły w meczu z Sandecją. Strzał Mateusza Cetnarskiego na 1-0 był przepiękny, ale pomogliśmy mu w tym... Byliśmy dobrze ustawieni w defensywie, ale po wyrzucie z autu szybko je zgubiliśmy. Gdybyśmy byli bardziej konsekwentni to zablokowalibyśmy to uderzenie i prawdopodobnie nie byłoby bramki. Natomiast przy drugim golu było nas więcej, ale patrzyliśmy w stronę piłki nie widząc, co się dzieje obok nas. W tym elemencie musimy być zdecydowanie lepsi. Trzeba skoncentrować się na defensywie. Nie jedziemy tylko się bronić, ale od tego musimy wyjść.

Zdradzi Pan kto zastąpi zawieszonego Urosa Koruna? Wcześniej na tej pozycji grał Aleksandar Sedlar.
- Aleksa widzę w miejscu, w którym potrzebujemy zawodnika lub spełnia rolę lepiej od innych. Dlatego też czasami kieruję się takimi decyzjami. Problem pojawia się wtedy, gdy mamy trzech zawodników spoza Unii Europejskiej, bo jeden z nich nie może grać. To też ogranicza nam pole manewru. Powiem wprost - w ostatnich meczach mogliby grać wszyscy, ale nie pozwalają nam na to przepisy. Na razie nie odpowiem na pytanie kto zagra na tej pozycji. Mamy dwa treningi i będziemy konfigurować ustawienie pod względem umiejętności i przydatności do zespołu.

W ostatnich minutach spotkania z Sandecją na boisku pojawili się Mateusz Mak i Denis Gojko. Ten pierwszy strzelił bramkę, a drugi był trudnym rywalem do upilnowania.
- Tak, to prawda. Denis spowodował to, że doszliśmy do kilku sytuacji. Po jego akcjach było zagrożenie pod bramką przeciwnika, a to właśnie chodzi. Zawodnik, który wchodzi z ławki musi zrobić różnicę i pociągnąć kolegów do ataku. Tak też się stało, ale to jest jeszcze młody piłkarz, który jest na początku swojej drogi. Jeszcze wielu rzeczy musi się nauczyć, ale możemy się cieszyć, że w takich momentach jest w stanie pomóc zespołowi.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA