Zivec: Rozegraliśmy dojrzałe zawody

04
gru
- Rozegraliśmy bardzo dojrzałe zawody. Mieliśmy plan na to spotkanie i go zrealizowaliśmy. W naszą grę nie wkradał się chaos, a kolejne sytuacje były starannie wypracowane. Zachowaliśmy również chłodną głowę i to także mogło okazać się kluczem do zwycięstwa - powiedział po meczu z Koroną Sasa Zivec.
 
Sobotnie spotkanie Piasta Gliwice z Koroną Kielce zakończyło się wynikiem 1-0. - To już drugi mecz z rzędu, w którym nie straciliśmy gola. Myślę, że tego właśnie nam brakowało w tych poprzednich. Dobra postawa obrońców przekłada się na grę całego zespołu. Tym razem dobrze wyglądaliśmy pod własną bramką, konsekwentnie hamowaliśmy ataki kielczan i dzięki temu mogliśmy także konstruować nasze sytuacje. Jedna z nich została zamieniona przez Gerarda Badię na gola i dzięki temu udało nam się zwyciężyć - mówił Słoweniec. 
 
To pierwsze zwycięstwo gliwiczan od 14. kolejki w której pokonali u siebie Ruch Chorzów.  - Dzisiaj wyglądaliśmy zupełnie inaczej niż w poprzednich meczach. Po tym jak na początku spotkania udało nam się zatrzymać kilka strzałów Korony, wzrosła nasza pewność siebie. Wiedzieliśmy, że Kuba Szmatuła oraz nasi obrońcy są w stanie poradzić sobie z kaźdym atakiem rywali. Dzięki temu ja, Gerard Badia i Maciej Jankowski mogliśmy skupić się na ofensywie. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, szkoda że wykorzystaliśmy tylko jedną - stwierdził pomocnik Niebiesko-Czerwonych.
 
To goście byli wskazywani jako faworyt tego meczu. - Wiedzieliśmy, że Korona to nie jest słaby zespół. Po zmianie trenera mogli pochwalić się bardzo dobrą formą. Przed przyjazdem do Gliwic wygrali trzy mecze z rzędu, także z wyżej notowanymi rywalami. Czekało nas więc trudne spotkanie, jednak nie wystraszyliśmy się. Rywale od początku wyszli wysokim pressingiem, narzucili szybkie tempo. Pierwsze minuty były dla nas trochę ciężkie, jednak w miarę upływu czasu to my coraz więcej utrzymywaliśmy się przy piłce, zdobywaliśmy przewagę. W drugiej połowie wydaje mi się, że już to my wyglądaliśmy lepiej niż nasi przeciwnicy. Uważam, że to zasłużone zwycięstwo. 
 
- Ja i Gerard Badia już w pierwszej połowie mieliśmy mnóstwo sytuacji. Muszę przyznać, że wzmorzyło to w nas taką sportową złość - tyle prób i wciąż tablica wyników wskazywała rezultat zero do zera. Pojawiły się także momenty niepokoju, myśli, że bramkarz Korony może wyjąć praktycznie każdą piłkę. Nie poddaliśmy się jednak i całym zespołem pokazaliśmy, że potrafimy zwyciężać.  
 
- Patrząc na przebieg całego meczu wydaje mi się, że rozegraliśmy bardzo dojrzałe zawody. Mieliśmy plan na to spotkanie i go zrealizowaliśmy. W naszą grę nie wkradał się chaos, a kolejne sytuacje były starannie wypracowane. Zachowaliśmy również chłodną głowę i to także mogło okazać się kluczem do zwycięstwa - chwalił cały zespół Słoweniec. 
 
Przed samym zakończeniem meczu Korona przystąpiła do zintensyfikowanych ataków. Podopieczni Macieja Bartoszka nacierali na bramkę Jakuba Szmatuły, robiąc wszystko aby wywieźć z Okrzei choć punkt. - Końcówka należała do bardzo nerwowych. Szczególnie, że sędzia doliczył aż trzy minuty, a później jeszcze czekał z ostatnim gwizdkiem. Rywale starali się to wykorzystać, naciskali do ostatnich sekund, a my staraliśmy się odeprzeć ich ataki. 
 
Sasa Zivec z Wisłą Płock nie wystąpił od pierwszej minuty. W starciu z Koroną zastąpił chorego Martina Bukatę. - W Piaście mamy bardzo wyrównany zespół. Wielu chłopaków prezentuje teraz dobrą formę, ciężko pracuje na treningach dzięki czemu trener Latal może pozwolić sobie na dokonywanie roszad w składzie. Doskonale to rozumiem, jednak muszę przyznać, że ten brak gry w każdym kolejnym spotkaniu niekorzystnie wpływa na to jak czuję się fizycznie. Gram w piłkę już od wielu lat, więc wiem jak funkcjonuje moje ciało. Teraz gdy w wyjściowej jedenastce pojawiam się co któreś spotkanie, mam problem z utrzymaniem swojej meczowej dyspozycji cały czas. Tygodnie bez gry staram się nadrabiać cięższymi treningami, jednak to nie to samo. Nie powinienem jednak narzekać, a starać się codziennie udowadniać szkoleniowcowi, że należy mi się regularne występy - przyznał. 
 
- Czułem się bardzo dobrze fizycznie. Przez całe 90 minut miałem siłę, aby walczyć o każdy metr boiska. W poprzednich meczach trochę mi tego brakowało, lecz teraz nawet w doliczonym czasie gry nie brakowało mi mocy. Nie wiem czy inaczej pracowaliśmy podczas treningów ale tym razem byliśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Mam nadzieję, że utrzymamy to także podczas meczu z Legią - zakończył Zivec.
 
Biuro Prasowe
GKS Piast SA