Trela: Nie cofniemy czasu

04
kwi

O wielkim pechu może mówić golkiper Piasta Gliwice, Dariusz Trela. Numer "1" w gliwickiej bramce, w spotkaniu przeciwko Jagiellonii otrzymał czerwoną kartkę i na pewno nie zobaczymy go w pojedynku z  Wisłą. 24-letni zawodnik marzył o występie na stadionie przy ul. Reymonta 22 - w Krakowie spędził blisko dziesięć lat i jak sam podkreśla, wiele zawdzięcza tej drużynie.
 

Trela w zespole „Białej Gwiazdy” uczył się bramkarskiego rzemiosła, przeszedł wszystkie szczeble juniorskie, zatrzymując się na drużynie MESY. Natomiast, w I zespole może jedynie pochwalić się nominacją do kadry meczowej. - Dobrze pamiętam mecz z Groclinem, który spędziłem na ławce. Bronił wtedy Łukasz Jarosiński, nie było to nic wielkiego, ale był to dla mnie taki debiut w meczowej „osiemnastce”, więc był to bodziec by się dalej rozwijać. Jeśli chodzi o treningi to na pewno było to fajne, bo wtedy w Wiśle byli znakomici piłkarze i trenować z nimi to była przyjemność. – zapewnia wychowanek 13-krotnego Mistrza Polski.
 

 

W Wiśle nie dano mu jednak właściwej szansy na pokazanie swoich umiejętności i po rocznym wypożyczeniu spędzonym w Okocimskim Brzesko, Trela odszedł z Krakowa. - To była bardziej taka sportowa złość, ale patrząc teraz z tej perspektywy, w której jestem, wydaje mi się, że nie powinienem odczuwać żalu, a być wdzięcznym klubowi za to, że mnie wychował. I na pewno, ten czas, który minął od odejścia, to nie jest czas stracony. – twierdzi.
 

Czerwony kartonik eliminuje go z gry przeciwko dawnemu klubowi, ale Trela pojawi się przy Reymonta w charakterze kibica. - Będę trzymał kciuki za chłopaków, żeby udało się zdobyć trzy punkty w Krakowie. Fajnie byłoby zagrać w tym spotkaniu, ale o tym już można mówić w czasie przeszłym. Nie myślałem o udowadnianiu niczego Wiśle, raczej chodziło o aspekt emocjonalny. Muszę się z tym pogodzić i mam nadzieję, że jeszcze w przyszłości nadarzy się okazja. – mówi.

źródło: własne/forumwisla.pl