Szmatuła: Jest w nas sportowa złość

24
lut

- Do tego meczu podejdziemy bardzo zmobilizowani, bo zaczyna się robić niewesoło. Jesteśmy tego świadomi. To nie jest tak, że to po nas spływa i nic się nie stanie, gdy przegramy... Wręcz przeciwnie! Jest w nas sportowa złość i pokażemy ją w najbliższych spotkaniach - mówił Jakub Szmatuła, który wypowiedział się na temat aktualnej formy drużyny i nadchodzącego meczu z Górnikiem Łęczna.

Przegraliście cztery mecze z rzędu... Co czujecie w takiej sytuacji?

- Napewno złość... Mamy świadomość, że kolejny mecz już trzeba wygrać.

Jak wygląda atmosfera w drużynie? Porażki raczej nie wpływają pozytywnie na morale...
- Relacje w drużynie są dobre, ale jeśli chodzi o atmosferę, to wiadomo, że budują ją wyniki. Brakuje nam tego zwycięstwa, aby pokazać, że jednak jesteśmy mocnym zespołem i nie wolno spisywać nas na straty. Musimy się zebrać razem i udowodnić, że tak po prostu jest.

Porażka z Lechem była chyba szczególnie bolesna, graliście przed własną publicznością...
- No tak, to prawda. Można powiedzieć, że jeszcze nie tak dawno graliśmy z Lechem i Legią jak równy z równym... Teraz coś się zacięło i musimy sobie wszyscy razem z tym poradzić - zarówno my w drużynie, jak i cały klub, bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Będziemy dążyć do tego, żeby było lepiej i by znowu dobrze się mówiło o grze Piasta.

To co takiego zawodzi w waszej grze?
- Trudno powiedzieć... Na dzień dzisiejszy zawodzi dużo rzeczy, bo jeżeli by tak nie było, to nasze wyniki byłyby dużo lepsze. Są momenty, w których wyglądamy dobrze, ale są też momenty słabszej gry i musimy nad tym popracować. Myślę, że sztab szkoleniowy ma receptę na to, jak wyjść z tego kryzysu... Trzeba zacisnąć zęby i dalej pracować, bo naprawdę ciężko trenujemy przez cały tydzień, a w tym roku przegralismy już dwa mecze... Pierwsza połowa w spotkaniu z Pogonią wyglądała dobrze, z kolei druga była fatalna. Portowcy nas zdominowali, a chcąc grać na wysokim poziomie, musimy prezentować się równo przez cały mecz. Wiadomo, że kolejki uciekają, ale wszystko jest jeszcze przed nami. Musimy się zebrać i zacząć punktować. W tym wypadku nie bedzie ważny styl, ale po prostu zwycięstwo i punkty.

Teraz gracie z ostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna... Takie mecze chyba trzeba wygrywać?
- No tak, ale Górnik podejdzie do tego meczu w ten sam sposób, bo z kim mają wygrać, jak nie z Piastem... Jedziemy do Lublina po wygraną. Chcemy zagrać dobry mecz i przywieźć punkty. Musimy się zebrać, aby nasza gra cieszyła kibiców.

To będzie mecz o przysłowiowe sześć punktów... Co w takich spotkaniach decyduje o końcowym wyniku?
- Myślę, że trafimy do siatki rywali... zatem kluczowa będzie gra na zero z tyłu. Do tego meczu podejdziemy bardzo zmobilizowani, bo zaczyna się robić niewesoło. Jesteśmy tego świadomi. To nie jest tak, że to po nas spływa i nic się nie stanie, gdy przegramy... Wręcz przeciwnie! Jest w nas sportowa złość i pokażemy ją w najbliższych spotkaniach.

W ostatnim spotkaniu z Górnikiem Łęczna nie zagrałeś, ale było ono dość specyficzne.
- Prowadziliśmy 3-0, a skończyło się 3-3. Mieliśmy nerwową końcówkę... Ostatnie minuty meczów do dzisiaj nie wyglądają u nas najlepiej, ale cały czas mocno pracujemy nad poprawą tego elementu. Bardzo ważna jest głowa - na treningach możemy się dobrze prezentować fizycznie, ale jeżeli wyjdziemy na mecz i nie przełożymy na boisko przedmeczowych zaleceń taktycznych, to wtedy nic z tego nie będzie. Trzeba sobie wszystko poukładać i całotygodniową pracę pokazać później na murawie.

Sądzisz, że ostatnie słabe wyniki piłkarzy Górnika mogą ich dodatkowo zmotywować?
- To będzie trudny mecz i napewno nie będzie przypominał piłkarskiego święta. W Lublinie będzie przecież mało kibiców. Wiem, że naszych fanów również zabraknie... Chcielibyśmy sami dobrze się zaprezentować, zdobyć trzy punkty i w dobrych humorach wracać do Gliwic.

Czy w kadrze Górnika są piłkarze, których należy się obawiać?
- Myślę, że cały zespół jest groźny. Górnik jest teraz na ostatnim miejscu, ale to nie znaczy, że jest słabą drużyną. Zawsze się z nim ciężko grało, obojętnie na jakim stadionie. Teraz nie ma znaczenia z jakim przeciwnikiem gramy - musimy wspiąć się na wyżyny naszych umiejętności i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA

Zobacz również