Szeliga: Wygrana z Podbeskidziem znacznie zbliży nas do utrzymania

21
maj

Bartosz Szeliga po chwilowym kryzysie formy już czuje się bardzo dobrze i ponownie jest wiodącą postacią ofensywy Piasta Gliwice. Jak z jego perspektywy wygląda końcówka sezony w wykonaniu Niebiesko-czerwonych?

Przeciwko GKS-owi Bełchatów byłeś podwieszony pod napastnika - nie jest to Twoja nominalna pozycja.

- Zgadza się, choć już miałem okazję na niej grać. Ale faktycznie dotąd częściej występowałem na skrzydle. Chociaż muszę przyznać, że nie ma to dla mnie większego znaczenia. Zwyczajnie chcę grać i to dla mnie jest najważniejsze.

Ale nie brakuje Ci tego skrzydła?
- Nie, bo w tej taktyce możemy się non-stop wymieniać. W meczu z Ruchem pierwszą połowę grałem jako typowy skrzydłowy, a w drugiej wymieniałem się z Kostią Vassiljevem. Więc rotacja jest wyraźnie widoczna.

A z czego ona wynika? Trener Radoslav Latal szuka najlepszego ustawienia czy to wy - jako piłkarze - sugerujecie swoją pozycję?
- Jest i tak i tak. Każdy zawodnik czuje, gdzie spisze się najlepiej i przekazuje to trenerowi. A on nam podpowiada swoje spostrzeżenia. I później staramy się to naturalnie wprowadzić na boisko. Nieraz mogę znaleźć się z prawej czy lewej strony i dać z siebie sto procent.

I to przynosi efekt?
- Jasne, że tak! Na pewno nie ma takiego czegoś, że dusimy się na swoich pozycjach. Każdy ma swobodę i może pokazać na co go stać.

Kilka tygodni temu wspomniałeś, że fizycznie nie wyglądasz najlepiej. Czy to się zmieniło?
- Tak! I to zdecydowanie. Teraz czuję się bardzo dobrze, a na potwierdzenie rozegrałem drugi mecz w pełnym wymiarze czasowym. Zresztą ten okres sezonu wymaga od nas jak najlepszego przygotowania.

A po meczu z sześcioma trafieniami na koncie czuje się powera?
- Jasne. Ale pełna satysfakcja jest wtedy, kiedy po stronie punktów dopisujemy "trzy". Teraz udało nam się i wygrać, i nastrzelać. A do tego Kamil Wilczek umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców, więc więcej jest pozytywów, co cieszy.

Czyli do meczu z Podbeskidziem podchodzicie mocno zmotywowani, ale jednak w dobrych humorach.
- Dokładnie tak. Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Chcemy kibicom pokazać dobry i skuteczny futbol. A to da nam kolejną wygraną!

I najpewniej utrzymanie...
- Można tak na to patrzeć. To zwycięstwo znacznie zbliży nas do utrzymania. Ale nie można patrzeć się za siebie czy na innych - przede wszystkim my musimy punktować. Alem faktycznie gdzieś tam z tyłu głowy jest to, że kolejne trzy punkty będą na finiszu ligi bardzo przydatne.

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.