Poznajemy nowych: Patrik Mraz

26
lip
Chcielibyśmy przedstawić Wam nowego lewego obrońcę Piasta, ale przecież już dawno go poznaliście od jak najlepszej strony. Czas na zaprezentowanie nowego piłkarza "Piastunek" z nieco innej perspektywy.

 
 

Patrik - co lubisz robić w czasie, kiedy nie grasz w piłkę?

- Kiedy mam tylko wolny moment to jeżdżę do rodziny na Słowację - dzięki temu, że mieszkam teraz w Gliwicach, jest to o wiele łatwiejsze niż podczas pobytu w Łęcznej. A jak już mam ten czas dla siebie, to preferuje aktywny wypoczynek jak rower czy tenis. Kiedy jest mniej czasu i nie mogę wyrwać się w swoje strony, to zawsze chętnie wyskoczę na kawę z kolegami z drużyny. Generalnie lubię różne rzeczy, jednak na jakieś szczególne hobby po prostu brak czasu. Po treningach jestem często tak zmęczony, że odpalam na laptopie jakiś film i zasypiam, jak każdy śmiertelnik. 
 
Jakie produkcje najbardziej Cię interesują?
- Ciężko wybrać coś konkretnego - lubię komedie, ale obejrzę i dobry thriller. Jak już wspomniałem oglądam filmy w domu, ale czasem wyrwę się do kina z dziewczyną lub kolegami. To, co mnie zaskakuje od początku pobytu w Polsce, to bardzo częsty brak dobrego dubbingu w filmach obcojęzycznych. Jeden lektor czyta dialogi trzech postaci - to nie do pomyślenia w moim kraju.
 
Jeżeli filmy z kolegami, to może też grasz z nimi w Playstation?
- Tak, miałem możliwość na zgrupowaniu zmierzyć się z Patrickiem (Dytko), Dobo Rusovem i Sasą Zivecem. Z jakim rezultatem? Muszę przyznać, myślałem, że jestem dobry w Fifę, ale Patrick bardzo szybko wyprowadził mnie z tego błędu (śmiech). Dytko i drużyna Argentyny lub Barcelony z Messim na czele to kompozycja nie do pokonania. Na pewno nowa konsola to będzie pierwszy zakup do nowego mieszkania!
 
No właśnie, zakupy. Lubisz chodzić po galeriach? Pytanie nie bez powodu. Przecież piłkarze są mocno wiązano właśnie z zakupami.
- Piłkarze często są widziani w galeriach, chyba to taka "choroba" każdego. Zawsze zakładam sobie, że wchodzę tam tylko na chwilę, a wychodzę z pełnymi torbami. Jeżeli chodzi np. o ubrania, to nie mam jakiejś ulubionej marki. Co więcej, nie patrzę na metkę tylko na to, co mi się spodoba. 
 
Rozmawiając z Tobą słuchać, że świetnie radzisz sobie z językiem polskim.
- Po polsku mówię dobrze i wszystko rozumiem - jeżeli pracuje w Polsce to mówię języku tego kraju - to dla mnie oczywiste. Rozumiem też wiele z angielskiego, ale nie mam zbyt częstych okazji, aby szlifować ten język w mowie. Ze szkoły natomiast pozostała znajomość niemieckiego, lecz nie będę udawał, że byłem wtedy prymusem. 
 
Jaki masz plan na pozostałą część kariery? Zdradź swoje piłkarskie marzenie?
- Trudne pytanie, gdyż mam 28 lat nie jestem już najmłodszy - pewne opcje są już nierealne. Aczkolwiek myślę, że nie jestem jeszcze taki stary. W Gliwicach podpisałem umowę na dwa lata i moje jedyne marzenie to grać dla Piasta jak najlepiej.Chciałbym z nową drużyną osiągnąć sukcesy, bo inaczej się patrzy na zawodników zespołu, który broni się przed spadkiem, a inaczej na tych którzy walczą o wyższe cele i "robią" wyniki. Gdzieś tam w przyszłości chciałbym jeszcze przywdziać koszulkę zachodniego klubu. Skoro Kamil Wilczek trafił z Piasta do Serie A idąc w ślady Kamila Glika, to może mi też będzie dane to uczynić. Ale teraz najważniejszy jest dla mnie Piast Gliwice. 
 
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.