Podgórski: To był bardzo cenny sparing

27
sty

Piast Gliwice zremisował z Wolfsbergerem 3-3. Dwukrotnie gliwiczanie przegrywali, ale wola walki nie pozwoliła na "odpuszczenie", a trafienie dające remis... na pięć minut przed końcem meczu zaliczył Tomasz Podgórski!
 

Wynik 3-3 jest sprawiedliwy?

- Z przebiegu gry można powiedzieć, że zarówno my jak i Wolfsberger mieliśmy swoje szanse. Szczególnie dużo było ich w pierwszej połowie, stwarzając trzy klarowne sytuacje, które mogliśmy zakończyć bramką. Tak się nie stało i otrzymaliśmy dwa ciosy od przeciwnika. Fajnie, że jeszcze do przerwy zdołaliśmy doprowadzić do wyniku 2-2. W drugiej połowie po wrzutce straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić wynik. W końcówce zdołaliśmy wyrównać.

Czego zabrakło, żeby wygrać?
- Skuteczności, zarówno w formacjach defensywnych jak i ofensywnych. Jak traci się trzy bramki, to cały zespół musi pomyśleć nad tym, żeby lepiej bronić. Po poprzednich meczach kontrolnych, w których nie zdobywaliśmy bramek dzisiejsze trzy trafienia mogą napawać optymizmem. Chociaż skuteczność jeszcze szwankowała, to mimo wszystko jest coraz lepiej.

Wszystko wyglądało dobrze, a jednak Piast tracił kolejne bramki. Z czego to wynikało?
- Jest takie piłkarskie porzekadło – „Niewykorzystane sytuacje się mszczą”. Tak właśnie było tym razem, a zwłaszcza w pierwszej części spotkania. Fajnie zaczęliśmy, stworzyliśmy świetne sytuacje, a w konsekwencji ich dwie okazje – jeden strzał z dystansu i wrzutka zakończyły się bramkami. Dobrze, że przy stanie 0-2 nie załamaliśmy rąk, tylko ostro wzięliśmy się do roboty i jeszcze w pierwszych 45 minutach doprowadziliśmy do remisu. Mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Niestety, to się nie udało. Był to dobry sparing, rozegrany na fajnej nawierzchni.

Wpisałeś się też na listę strzelców. To dobrze rokuje?
- Tego nie wiem. W każdym meczu daję z siebie wszystko. Pracuję przede wszystkim dla drużyny. Jeżeli uda się mi zdobyć bramkę, czy zaliczyć asystę to zawsze jest bardzo miłe. Jednak zawsze gramy całym zespołem i to dobro Piasta jest najważniejsze.

Dzisiaj ciężki dzień – rano trening, później mecz i zaraz po nim kolejny trening.
- Nie przyjechaliśmy tutaj na wakacje. To, że dane nam grać w lepszych warunkach nie oznacza, że spoczniemy na laurach. Do pierwszego meczu jest trochę czasu. Sztab szkoleniowy rozpracował wszystko tak, aby szczyt formy nastąpił wraz z wznowieniem rozgrywek. Pierwsze 4-5 meczów będzie kluczowe dla układu tabeli i może przesądzić o załapaniu się do grupy mistrzowskiej


Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.