Pietrowski: Zrobiłem dwa kroki w przód

21
maj

Transfer Marcina Pietrowskiego do Piasta traktowany był przez wielu ekspertów jako dość dziwny ruch klubu z Okrzei. Pietro swoją grą udowodnił, że wszystkie wcześniejsze opinie na jego temat nijak mają się do rzeczywistości. Zamiast zapowiadanego kroku wstecz, zrobił dwa do przodu.

Przeszło wam przez myśl przed sezonem, że możecie osiągnąć taki sukces?
- Myślę, że przed sezonem nikt z nas się tego nie spodziewał. Założenia były proste - awansować do pierwszej ósemki. Jednak już od początku narzuciliśmy bardzo wysokie tempo i w trakcie sezonu te apetyty cały czas rosły. Wiedzieliśmy, że mamy szansę zrobić coś naprawdę wielkiego i nie ma co ukrywać - udało się.

Czujecie lekki niedosyt? W końcu przez większość czasu byliście liderem?
- Myślę, że mimo wszystko nie. Wicemistrzostwo to naprawdę wielka rzecz zarówno dla nas jak i wszystkich gliwiczan. Wiadomo, że każdy z nas chciałby, żebyśmy wygrali całe rozgrywki, ale uważam, że i tak mamy z czego się cieszyć.

Mówiło się, że Legia wygra ligę w cuglach, a jednak do końca z nimi walczyliście.
- Udowodniliśmy, że pieniądze nie grają w piłkę tylko właśnie drużyna. Od początku pokazywaliśmy, że wolą walki i odpowiednio połączonymi umiejętnościami poszczególnych zawodników można naprawdę fajnie grać w piłkę.

Jak zatem ocenisz swoje przejście do Piasta? Wiele osób skreśliło cię już przed sezonem.
- Tak jak już wcześniej podkreślałem. W ostatnim roku polityka klubu była nieco odmienna niż w latach wcześniejszych. Nie chciałem siedzieć na ławce w Gdańsku - tylko chciałem grać. Piast wyciągnął do mnie pomocną dłoń i okazało się, że coś co miało być krokiem wstecz okazało się dwoma w przód.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA