Mraz: Mamy jeszcze bardzo wiele do poprawienia

25
lip

Mamy jeszcze bardzo wiele do poprawienia  - przyznał w pomeczowym wywiadzie strzelec bramki Patrik Mraz - To wciąż nie jest ten stary Piast, który zarówno my jak i kibice pamiętamy z poprzedniego sezonu.  

Szybko straciliście pierwszą bramkę. Nie zabrała Wam ona nadziei na zwycięstwo?

- Stracona bramka nas nie podłamała. Taka sytuacja zdarza nam się nie po raz pierwszy. Po raz kolejny bardzo szybko straciliśmy gola – ten sam scenariusz przebiegł i w meczu z IFK Goteborg w Gliwicach, a także w poprzednią niedzielę w Krakowie. W tamtych spotkaniach nie potrafiliśmy jednak naprawić tego błędu. Po jednym trafieniu rywali nie podnosiliśmy się co skutkowało porażkami. Teraz nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Po stracie gola wiedzieliśmy, że nie mamy już nic do stracenia. Musieliśmy ruszyć do przodu, wyjść z wyższym pressingiem i dać z siebie jeszcze więcej. Można więc powiedzieć, że szybka bramka wiślaków dodała nam skrzydeł.

 

Co może być przyczyną tak prędko traconych goli?

- Ciężko jest mi tak na gorąco powiedzieć jaki popełniamy błąd. Gdybyśmy wiedzieli co jest nie tak, wyeliminowalibyśmy to przed meczem. Jedyne co przychodzi mi do głowy to brak koncentracji. Problemy w początkowych minutach nie są przypadkiem. Nie wynikają także z naszej słabej formy – w kolejnych minutach pokazaliśmy, że w niczym nie ustępujemy piłkarzom Wisły. 

 

Co się zmieniło po trafieniu Arkadiusza Recy?

- Po pierwszym kwadransie i straconym golu przeszliśmy do innego ustawienia, co przełożyło się na obraz gry. Wyglądaliśmy lepiej i tak też graliśmy. W rezultacie coraz częściej wychodziliśmy z własnej połowy, pojawialiśmy się pod bramką przeciwnika. Sprawialiśmy im coraz więcej kłopotu, tworzyliśmy strzeleckie sytuację. W końcu przyniosło to wyrównanie, a później także trafienie na wagę zwycięstwa.

 

Ten wynik to zapowiedź lepszej postawy w kolejnych meczach?

- Nasza gra nareszcie nie wyglądała najgorzej, jednak zdajemy sobie sprawę, że mamy jeszcze bardzo wiele do poprawienia. To wciąż nie jest ten stary Piast, który zarówno my jak i kibice pamiętamy z poprzedniego sezonu. W spotkaniu z Wisłą elementy zaczęły do siebie pasować, gra zaczęła się składać, nie wygląda to jednak tak dobrze jak wtedy. Musimy nadal ciężko trenować, kontynuować pracę. Bo wiem, że możemy być jeszcze lepsi. Pokazaliśmy to już nie raz.

 

Następne spotkanie dopiero za tydzień. Chwila wytchnienia po dwóch tygodniach ze starciami co trzy dni?

- Dostaliśmy od trenera wolny poniedziałek. Z pewnością pomoże nam to zregenerować siły po meczu. Troszkę odpoczniemy, ale już we wtorek wrócimy do treningów i szykujemy się na Koronę. Nie będzie to łatwy mecz. Kielczanie już w piątek w Szczecinie udowodnili, że mimo niesprzyjających okoliczności nie są chłopcami do bicia. Zrobimy jednak wszystko, aby ich pokonać.  

Biuro Prasowe
GKS Piast SA

Zobacz również