Jacek Mazurek: Determinacja, szacunek i pokonywanie barier

20
cze
- W szkoleniu pojawiają się trzy aspekty, które są kluczowe: determinacja, szacunek i umiejętność pokonywania barier. To wszystko sprawia, że mentalność człowieka jest kompletna. Dzięki temu wszyscy: klub, trenerzy, rodzina i zawodnicy, idąc w jednym kierunku, możemy przenosić góry - mówi Jacek Mazurek, nowy szef szkolenia młodzieży w Piaście Gliwice.
 
Zatrudnienie pana oraz pozostałych trenerów w Piaście to element nowej wizji sportowej klubu. Jak pan do tego podchodzi?
- Razem z trenerami możemy podziękować prezesowi i dyrektorowi sportowemu, że widzą nas w Piaście Gliwice. Plany, które zostały nam przedstawione wpisują się w kolejny etap rozwoju klubu. Jednocześnie jestem przekonany, że nasze osoby są do tego mocno predysponowane, ponieważ przez kilkanaście lat budowaliśmy struktury Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa. Po upływie lat mogę powiedzieć, że udało się stworzyć jedną z najlepszych akademii w Polsce. Jestem pewny, że podobny wymiar uda się stworzyć w Piaście, szczególnie jeśli akademia będzie się komponowała z pierwszym zespołem. To idealne miejsce, region oraz pozycja klubu, gdzie można promować wychowanków i młodych zawodników. 
 
Pańskim celem jest stworzenie takiego modelu szkolenia, który będzie podporządkowany potrzebom pierwszej drużyny?
- Tak, oczywiście. To był jeden z tematów podczas naszych rozmów. Chodzi o wizję funkcjonowania akademii w połączeniu z pierwszą drużyną i stworzenie fundamentów takiego środowiska, gdzie kształtowane będą osobowości na potrzeby profesjonalnego piłkarza. Naszym celem jest, aby zawodnicy kończący szczeble akademii mieli takie umiejętności, żeby grać profesjonalnie w piłkę nożną. 
 
Jak będą wyglądały struktury szkolenia młodzieży w Piaście?
- Na początku musimy zbadać środowisko i dotychczasowe funkcjonowanie szkolenia młodzieży w klubie. Następny krok to przedstawienie założeń i etapów rozwoju akademii. Trzeba docenić to, co zostało już dokonane w Piaście w tym zakresie. Swoim doświadczeniem i wiedzą będziemy się starali wprowadzić to na jeszcze wyższy poziom praktycznie pod każdym względem. Nie dotyczy to tylko szkolenia pod względem piłkarskim, czyli modelu gry, taktyki, techniki i przygotowania fizycznego, ale również pod kątem edukacji, aspektów wychowawczych oraz diety... Można wymienić jeszcze dużo aspektów, ale najpierw trzeba zdiagnozować czego potrzeba, aby wychować kompletnego zawodnika na profesjonalnym poziomie.
 
Teraz trudno będzie panu powiedzieć o ewentualnych brakach w obecnych strukturach?
- Mogę zakładać co jest potrzebne, jednak to ludzie, którzy pracują obecnie w klubie mogą zdiagnozować lub podpowiedzieć pewne rzeczy. Wiele jest rzeczy, które muszą funkcjonować pod względem szkolenia. Obowiązują pewne standardy i będziemy dążyli, aby powstająca akademia piłkarska Piasta liczyła się w Polsce. Drużyna juniorów starszych funkcjonowała na dobrym poziomie i zakończyła rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów na wysokiej pozycji. 
 
Rozumiem, że łatwiej będzie panu stworzyć te struktury ze względu na doświadczenie. Jak sam pan wspomniał, kilkanaście lat temu był pan jednym ze współtwórców Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa...
- W 2000 roku Legia podjęła decyzję o powstaniu akademii. Byłem wtedy trenerem jednej z grup młodzieżowych, później zostałem koordynatorem. Założeniem było, aby ta akademia była na bardzo wysokim poziomie. Trwało to 17 lat, więc proces szkolenia młodzieży jest na prawdę złożony. Aby ukształtować zawodnika na wysokim poziomie potrzeba dużo cierpliwości i konsekwencji. Oprócz tego, proces scoutingowy i selekcji młodzieży musi stać na wysokim poziomie. Przez wiele lat podnosiliśmy poziom akademii... Początkowo młodzież Legii nie liczyła się w Polsce, a doszliśmy do takiego poziomu, że w ostatnich latach wielu zawodników odeszło z klubu za bardzo dobre pieniądze. Ponad 40 piłkarzy gra na poziomie Lotto Ekstraklasy i Nice 1. ligi, zaznaczając, że dopiero siedem roczników zakończyło wiek juniorski. Akademię budowaliśmy od samego początku, a najstarszym rocznikiem, który ją ukończył był 1991. Można powiedzieć, że kluczem jest, aby zawodnicy indywidualnie grali na najwyższym poziomie, ale przy tym też poszczególne drużyny muszą dobrze funkcjonować, by kształtować cechy zwycięzcy. W ostatnich latach zespoły młodzieżowe Legii znajdowały się w czołówkach swoich lig, a podsumowaniem tego są występy w młodzieżowej Lidze Mistrzów, gdzie zebrali dobre recenzje. Nie odnosi się to tylko do mojej osoby, ale również do trenerów, którzy teraz wraz ze mną trafili do Piasta Gliwice. To doświadczeni trenerzy, którzy w poprzednich klubach zbierali wiedzę dotyczącą wszelkich aspektów dotyczących szkolenia młodzieży. Są też młodzi szkoleniowcy, którzy potrafią wyszukiwać najnowsze trendy i dostosować odpowiednie rozwiązania do danego środowiska. To jest klucz szkolenia.  
 
Mógłby pan przybliżyć sylwetki wspomnianych trenerów, którzy przyszli do Piasta i krótko powiedzieć czym się będą zajmować?
- Nie chciałbym przedstawiać mojej osoby. Mogę jedynie powiedzieć, że mam 25 lat doświadczenia pracy z młodzieżą. Przez ten czas prowadziłem również zespoły seniorów w różnych klubach. Byłem także dyrektorem sportowym Wojskowych. Jarosław Wójcik prowadził juniorów Legii oraz był także dyrektorem Akademii Piłkarskiej. W warszawskim klubie pracował przez ponad 10 lat, a w Piaście będzie trenerem koordynatorem juniorów  i poprowadzi drużynę występującą w Centralnej Lidze Juniorów. Radosław Boczek pracował z najmłodszymi rocznikami, a w ostatnich latach był koordynatorem bloku trampkarzy i juniorów młodszych. Posiada bardzo duże umiejętności i potrafi trafić do nowych zawodników, którym pomaga zaadaptować się w zespole. W Gliwicach będzie trenerem koordynatorem juniorów młodszych. Wszystkie aspekty pod względem modelu gry będzie scalał Maciej Szymański, który będzie miał zadanie, aby w klubie obowiązywały najnowsze trendy i metody szkolenia, ponieważ trzeba być otwartym na zmiany, które szybko następują. Natomiast Marcin Pawlina w przeszłości był trenerem, ale wyspecjalizował się na scouta, więc wzmocni tutejszy dział scoutingu. Powstanie specjalna komórka scoutingu młodzieżowego, którą pokieruje.
 
- Wierzymy, że jesteśmy takimi osobami, które szybko wejdą w nowe środowisko, a społeczeństwo trenerskie i klub będą widzieli, że doceniamy to co zostało do tej pory dokonane, ale w drugiej strony będą chcieli pogłębiać swoje doświadczenia i wiedzę, ponieważ od każdego można się uczyć. My również będziemy mogli się wiele dowiedzieć od ludzi, którzy przez wiele lat pracują przy piłce nożnej w innym środowisku. Jestem pewny, że inni będą mogli czerpać także od nas. Trzeba tylko chcieć, to jest najważniejsze. Nie można mówić, że przychodzimy do Piasta wszystko zmienić, wymienić ludzi itd. Mamy kilkuletni projekt... Chciałbym być tutaj przez wiele lat. Może się jednak tak zdarzyć, że nie będę już pracował w tym klubie. Chcemy zostawić takie podwaliny, strukturę, informacje, które będą spisane i usystematyzowane, tak aby było one kontynuowane przez ludzi będących wówczas w Piaście. My jesteśmy mistrzami zmian, a to jest w Polsce najgorsze.... Najważniejsze jest to, żeby coś po sobie zostawić. Tak, aby twój następna mógł korzystać z twojej wiedzy i informacji, wprowadzając swoje korekty. W ten sposób można iść cały czas do przodu i się rozwijać. Właśnie w taki sposób chcemy działać. Nie wiemy jednak jak do tego podejdą inni. Będziemy rozmawiać, dyskutowali i przekonywali się do pewnych rzeczy, ale pragnę zaznaczyć, że jesteśmy otwarci na sugestie i słowa tutejszego środowiska. Uważam, że właśnie tym sposobem doszliśmy do sukcesu w poprzednim klubie. Byliśmy otwarci na innych, dużo jeździliśmy po europejskich klubach, nie tylko tych z Ligi Mistrzów... Gdy pierwsza drużyna grała z jakimś zespołem to zawsze jechaliśmy do tamtejszej akademii i dowiadywaliśmy się pewnych rzeczy. Później skrzętnie wykorzystywaliśmy to, co mogliśmy przełożyć na nasze warunki i pasujące do naszej mentalności. Były jednak rzeczy, które do polskiego środowiska nie pasowało. To jest właśnie klucz. Trzeba się dostosować do otoczenia, mentalności i środowiska. Zbieraliśmy wiedzę i doświadczenie obserwując takie kluby jak: Sparta Praga, Austria Wiedeń, Valencia CF, Empoli FC, Atalanta Bergamo, AC Milan, CA Osasuna, Benfica Lizbona, Real Madryt, Borussia Dortmund, Sporting CP czy Fluminense z Brazylii oraz ASC Diambars z Senegalu. Będąc w wielu tych miejscach można porównywać pewne aspekty szkoleniowe i widzieć różnice oraz wspólne rzeczy, które prowadzą do sukcesu. Wierzę, że Piast Gliwice poprzez wpólnie dokonywane działania to niebywale dobre miejsce do sukcesu młodych zawodników i klubu. Skoro udało się w Legii to dlaczego nie można dokonać tego w tym klubie? 
 
Infrastruktura treningowa w Piaście to nie jest łatwy temat... To dla Pana chyba nie jest nowość, ponieważ w Legii również spotykał się Pan z problemami?
- Powiem tak: Polacy są specjalistami, aby dostosować się do odpowiednich warunków. Każdy z nas pracował w różnych klubach, w których nie było odpowiedniej infrastruktury i tego się nie obawiamy. Wierzę, że w najbliższym czasie w Gliwicach powstanie ośrodek treningowy z prawdziwego zdarzenia, który będzie wizytówką miasta. 
 
Kiedy można się spodziewać oficjalnego startu akademii?
- Można powiedzieć, że od 1 lipca. Wszystkie wprowadzane zmiany muszą być głęboko przemyślane. Proces szkolenia nie jest czymś natychmiastowym. Wychowanie młodego zawodnika to praktycznie to samo jak wychowywanie dziecka. Wierzę jednak, że te efekty będą widoczne także wcześniej, bo będziemy chcieli wykorzystać dotychczasową pracę, która została wykonana w klubie. Zależy nam na podniesieniu poziomu wszystkich aspektów szkolenia młodzieży w Piaście. Również tych, których jakość jest wysoka. To bardzo złożony proces, ale jesteśmy od tego, aby to zdiagnozować, motywować zawodników i trenerów.
 
- Teraz możemy mówić ogólnikowo, ale będziemy chcieli dokładnie przedstawiać postępy prac, aby kibice i otoczenie Piasta otrzymywało informacje o tym, w jakim kierunku zmierzamy i jakie wprowadzamy zmiany. Chcielibyśmy, żeby społeczeństwo Piasta czuło ten klub. Podwalina powinna być bardzo szeroka w młodym wieku, ale w pewnym czasie musi być wielu zawodników, którzy mają predyspozycję, mentalność oraz talent na poziomie wymaganym przez profesjonalną piłkę. Z jednej strony chcemy, żeby jak najwięcej młodych piłkarzy grało w klubie, ale z drugiej w pewnym momencie będziemy musieli stwierdzić, którzy z nich mogą grać na najwyższym poziomie.
 
Jakie aspekty wymieniłby pan jako kluczowe w szkoleniu młodzieży?
- W szkoleniu pojawiają się trzy aspekty, które są kluczowe: determinacja, szacunek i umiejętność pokonywania barier. To wszystko sprawia, że mentalność człowieka jest kompletna. To jest klucz, żeby w klubie była jedna wizja i ludzie z nim związani mówili jednym językiem. Trzeba przekazywać podobne wartości, mimo że mamy różne zdanie. Dzięki temu wszyscy: klub, trenerzy, rodzina i zawodnicy, idąc w jednym kierunku, możemy przenosić góry.
 
- To jest na takiej zasadzie: mamy świetnego zawodnika, a jego rodzice stwierdzą, że szkoła mu nie jest potrzebna, bo i tak będzie piłkarzem. Nikt nie pomyśli, że aby być dobrym piłkarzem to trzeba mieć szersze horyzonty i myśleć. To dlatego tak wielu zawodników się traci... Jak piłkarz nie umie spojrzeć dwutorowo to nie będzie grał na wysokim poziomie. Rzadko zdarzają się takie przypadki. Dlatego też uczymy, że tak samo ważna są takie rzeczy jak szkoła, rodzina i hobby. Nie można zakopać całej reszty, bo myślisz, że będziesz dobrym piłkarzem. Tak może być do 16 roku życia, a później dopiero się zaczyna profesjonalne uprawianie piłki. Natomiast niekiedy w wieku dziesięciu lat uważa się, że ktoś jest dobry i trzeba mu się „kłaniać”. Wówczas brakuje wyzwań, pokory, szacunku do kolegi, drużyny czy trenera, bo wydaje się takiemu kandydatowi na dobrego piłkarza, że jest najlepszy. To są trudne rzeczy...
 
Mówi pan o pracy nie tylko na boisku, ale także - a może przede wszystkim - poza nim.
- Z doświadczenia mogę powiedzieć, że przede wszystkim poza boiskiem. Możemy mówić o aspektach pracy z zespołem, infrastrukturze, ale jak ktoś nie ma motywacji i idzie tą drogą to jest bardzo ciężko. Można wybudować ośrodek, ale w takim wypadku też się nie wychowa dobrych zawodników. Te boiska też są oczywiście potrzebne, bo przecież ludzie to nie wszystko. Rodzice patrzą jakie warunki panują w klubie i to też ma wpływ na ich decyzje. Szkolenie to jednak nie tylko treningi, ale również rozwój, nauka, szkoła... Przecież zawsze ktoś może dostać kontuzji, więc trzeba mieć plan B. Niejedni zakładają, że ich dwunastoletnie dziecko będzie grało w piłkę i nie mają alternatywy. Później są straszne rozczarowania... Teraz wchodzimy w szczegóły, ale to są ważne rzeczy i dlatego o nich rozmawiamy. Na początku wspomniałem o mentalności, która jest kluczem. Z nią związane jest wychowanie. Można powiedzieć, że zatrudnimy psychologa i będziemy rozmawiać z zawodnikami, przeprowadzać treningi mentalne, ale co z tego? Dlatego te aspekty muszą być połączone ze szkołą i rodziną. Do każdego trzeba podejść indywidualnie.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA