Hebert: Statystyki indywidualne mnie nie interesują

22
wrz

W sobotni wieczór jednym z bohaterów meczu był Hebert, środkowy obrońca Piasta Gliwice, który pewnie zatrzymywał groźne ataki gości z Gdańska. Jak pojedynek ocenia Brazylijczyk? Co sądzi o Gliwickich fanach? Czy zespół Niebiesko-czerwonych ma szansę na zdobycie tytułu mistrza Polski?


Spotkanie z Lechią Gdańsk dla Niebiesko-czerwonych było wymagające, ale końcowy sukces wynagrodził trud włożony w dziewięćdziesiąt minut rywalizacji na boisku. - Zagraliśmy bardzo dobrze. Pomimo straty gola konsekwentnie staraliśmy się realizować taktykę i grać swoje. Takie mecze jak ten są bardzo budujące, gdy przy wyniku 0-1 dla rywala udaje odwrócić się losy meczu i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
 

Dzięki zwycięstwie gliwiczanie mają sześć punktów przewagi nad wiceliderem. - Teraz w głowach mamy tylko kolejną ligową potyczkę ze Śląskiem Wrocław. Przed nami ciężka praca na treningach i wiele trudnych spotkań do rozegrania.

 

 

Nie bez znaczenia było wsparcie fanów Piasta. Dopingował nie tylko młyn, ale cały stadion! - 

Wsparcie kibiców w dzisiejszym meczu było nieocenione. Nie za bardzo jednak wiem, dlaczego zaczęli doping z takim opóźnieniem. Potrzebujemy ich zwłaszcza w meczach, które gramy u siebie. Ale kiedy czerwoną kartkę dostał "Neszpi" (Martin Nespor), to ich doping sprawił, że graliśmy dalej 11 na 11. 

 

Hebert może pochwalić się najlepszym stosunkiem wygranych pojedynków z rywalami - 5,4 na mecz. Drugi jest Mateusz Matras ze średnią 4.1. - Nie wiedziałem o tej statystyce. Myślę, że walka w powietrzu to moja mocna strona. Pracuję nad tym elementem gry i cieszę się, że mogę w ten sposób pomagać drużynie. I przyznam, że fajnie jest być pierwszym w takiej statystyce - to dla mnie ważne... ale muszę zaznaczyć, że najważniejsza jest inna statystyka - jesteśmy na pierwszym miejscu w lidze!
 
Trzy punkty gliwiczanom zapewnił gol w końcówce, którego zdobył... - To wszystko działo się bardzo szybko.Przepychaliśmy się, walczyliśmy o pozycję. Miałem nadzieję, że strącę piłkę i wpadnie do siatki. Ale stało się nieco inaczej... Można powiedzieć, że ja tam po prostu byłem. Od razu po tym jak strzeliliśmy na 2-1 mówiłem chłopakom, którzy podbiegli do mnie z gratulacjami, ze to nie mój gol (śmiech). To jednak również nie ma dla mnie znaczenia. Ważne, ze padła bramka i wygrywaliśmy.
 
W najbliższej kolejce Niebiesko-czerwoni zmierzą się we Wrocławiu ze Śląskiem. Ponadto wrocławianie w środku tygodnia rozegrają mecz w Pucharze Polski. - Nie liczymy na to, że będą zmęczeni. Śląsk poradzi sobie z tą sytuacją, dlatego musimy być w pełni skoncentrowani. Śląsk ma bardzo dobrych piłkarzy. Ja natomiast muszę przede wszystkim uważać na napastników. Jest tam m.in. na Flavio Paixao.

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.