Hanzel: Jesteśmy żądni rewanżu

19
lis

Po przerwie na reprezentację Niebiesko-czerwoni wracają do gry. Rywalem gliwiczan będzie Lech Poznań, z którym Piastowi nie udało się jeszcze w ekstraklasie wygrać. - Do meczu staniemy z podniesionymi głowami, bo nie raz już w tym sezonie udawało się nam ucierać nosa faworytom, dzięki czemu zafundowaliśmy Piastowi kilka historycznych wyników - mówi Łukasz Hanzel.

Historia meczów z Lechem nie jest sprzyjająca.
-
Zdajemy sobie sprawę, że te wyniki z „Kolejorzem” nie są takie, jakich oczekują kibice i my sami, dlatego jesteśmy żądni rewanżu i w niedzielę postaramy się o najlepszy możliwy wynik.

Jak wyglądały twoje wcześniejsze konfrontacje z Lechem?
- Grając w Zagłębiu do sezonu 2011/12 szło nam z Lechem całkiem dobrze, kilka razy udała się nam ich ograć. W moich dwóch ostatnich sezonach w Zagłębiu było już gorzej - remisy przeplataliśmy porażkami.

Do każdego meczu przygotowania przebiegają tak samo, ale niedzielny mecz - z racji możliwości przełamania się - może być wyjątkowy.
- Specjalnie nie musimy się motywować choć staramy się podkręcać atmosferę w szatni, tak by przed samym spotkaniem nasze akumulatory były w pełni naładowane. Możemy przerwać fatalną passę meczów z Lechem i na pewno się o to postaramy! Zresztą, do meczu staniemy z podniesionymi głowami, bo nie raz już w tym sezonie udawało się nam ucierać nosa faworytom, dzięki czemu zafundowaliśmy Piastowi kilka historycznych wyników.

Co jest takiego w „poznańskiej lokomotywie”, że tak ciężko się z nimi gra?
- Jest to drużyna bardzo dobrze grająca na skrzydłach. Mają w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników, którzy  świetnie sobie radzą z grą do przodu. Dodatkowo Lech swoją grą nam po prostu nie leży.

W meczu rezerw zaliczyłeś dobry występ, a nawet wpisałeś się na listę strzelców.
- Rozegrałem tylko pierwsze 45 minut. Cóż mogę powiedzieć… w pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę, a na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem. Natomiast jeżeli chodzi o drugą połówkę to ciężko mi się wypowiadać, co się stało.

Gra w meczu drugiej drużyny to też dobra szansa na pokazanie się trenerowi?
- Też oraz dodatkowo jest to na pewno dobre dla podtrzymania rytmu meczowego. W pierwszej drużynie ostatnio grałem tylko 45 minut, dlatego kolejne minuty przydały mi się.

Przerwa do ligowych spotkaniach wpływa jakoś na Ciebie?
- Wolę grać regularnie bez takich przerw. Same treningi tak nie cieszą, jak sam mecz.

Miejsce w pierwszej ósemce do przerwy zimowej jest, jak najbardziej w waszym zasięgu. Dodaje wam to więcej motywacji?
- Skupiamy się na kolejnym meczu, ale to nie jest tak, że nie parzymy w tabelę. Doskonale sobie zdajemy sprawę, że naszym miejscem jest pierwsza ósemka. Musimy te punkty gromadzić póki jeszcze nie ma takich różnic w tabeli.

Listopad dobiega końca, a gdzie twój wąs?
- Nie udało mi się zapuścić, ale za to Gerard nadrabia za nas wszystkich (śmiech).
 
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.