Badia: Wierzę w tych chłopaków i tę drużynę!

02
lip
Piast w sparingu rozegranym w Jeleniej Górze pokonał drużynę tamtejszych Karkonoszy aż 8-0. Siedem bramek zostało strzelonych po przerwie, gdy drużynę Piasta w większości stanowili młodzi piłkarze. - Owszem, są młodzi, muszą się jeszcze sporo nauczyć, ale ja wierzę w tych chłopaków i tę drużynę. Jestem przekonany, że gdy Ekstraklasa wystartuje, będziemy gotowi. 
 
Po szóstym golu dla Piasta spiker podał, że zdobył go Radek Murawski, ale to nieprawda. To było Twoje trafienie.
- Tak, to była moja bramka. Po jej strzeleniu zapytałem "Murasia" ile zapłacił spikerowi (śmiech).  Trafiłem z rzutu wolnego i muszę przyznać jest dla mnie bardzo ważna, bo zwiększa moją pewność siebie. To był dobry sparing, ale musimy trenować dalej, żeby grać jeszcze lepiej.
 
Pozycja, z której uderzyłeś, to Twoja ulubiona?
- Szczerze mówiąc, wolę gdy piłka jest jeszcze bardziej z prawej strony pola karnego. To wygodniejsze dla lewonożnych zawodników. Ale mogę zdradzić, że wczoraj trenowaliśmy strzały z rzutów wolnych nowymi piłkami. One są nieco inne od futbolówek, którymi graliśmy w ubiegłym sezonie. Są szybsze od poprzednich i jeśli taką piłkę odpowiednio się uderzy - zmienia tor lotu. Myślę, że w przyszłym sezonie ujrzymy naprawdę ładne gole zdobyte nową futbolówką, szczególnie z dystansu. Można ją porównać do Jabulani, ale z tą różnicą, że ta nowa piłka jest stabilniejsza i nie znosi jej wiatr. Bramkarze mogą z nią mieć problemy, ale mnie się ona podoba. 


A jak twoja forma? W ostatnich spotkaniach sparingowych nie widzieliśmy tego starego dobrego "Badiego" z meczów Ekstraklasy...
- Początek zawsze jest trudny, w tych pierwszych meczach byłem bardzo zmęczony po obozie przygotowawczym, na którym naprawdę ostro pracowaliśmy. Treningi były ciężkie i czułem je w nogach. To było prawdziwe ładowanie baterii. Z każdym dniem czuje się jednak lepiej i jestem przekonany, że każdy kolejny mecz będzie wyglądał - nie tylko w moim wykonaniu - tylko lepiej. 
 
W pierwszej połowie zdobyliście tylko jedną bramkę, natomiast w drugiej aż siedem. Wytłumaczysz co stało za takim stanem rzeczy?
- To był sparing z drużyną z niższej ligi. Od początku spotkania rywale grali z dużą determinacją, sporo biegali i walczyli - chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Jednak wraz z biegiem czasu, opuszczały ich siły. Dzięki temu mieliśmy więcej miejsca na boisku, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy kolejne sytuacje bramkowe. Jesteśmy lepiej technicznie dysponowaną drużyną, ale w pełni udowodnić mogliśmy to dopiero w drugiej połowie.
 
Odnieśliście wysokie zwycięstwo nad Karkonoszami, ale była to dopiero pierwsza wygrana w letnim okresie przygotowawczym...
- Przygotowania do sezonu są specyficzne. Szczerze mówiąc - wolę wszystkie sparingi w tym okresie przegrywać, niż wygrywać. Doznając bowiem porażek przykłada się większą uwagę do swoich błędów i do tego jak je wyeliminować. Natomiast w przypadku samych zwycięstw można wpaść w pułapkę myślenia, że wszystko jest idealnie i nic już nie trzeba poprawiać. Dlatego mówię, że wole te sparingi przegrywać, szczególnie w etapie przebudowy drużyny...
 
Właśnie, w drużynie jest sporo nowych twarzy, a większość z nich to młodzi zawodnicy.
- To prawda, mamy wielu nowych zawodników, a w przypadku takich przetasowań w drużynie, na początku jest trudno. To jednak dobrzy zawodnicy i dobre osoby. Owszem, są młodzi, musza się jeszcze sporo nauczyć, ale ja wierzę w tych chłopaków i tę drużynę. Jestem przekonany, że gdy Ekstraklasa wystartuje, będziemy gotowi.
 
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.