Analiza przeciwnika: Korona Kielce

30
lip

Kolejny rywal Niebiesko-Czerwonych to kielecka Korona. Przeciwnik nieco niedoceniany przed nowym sezonem, który gliwiczanom już nie raz pomieszał szyki. Ostatni raz z potyczki z nimi Piast zwycięsko wyszedł w 17 maja 2014 roku. W ostatniej minucie gola na wagę trzech punktów po asyście Tomasza Podgórskiego zdobył wtedy Kamil Wilczek. W niedzielę żaden z nich nie przyłoży już nogi do ewentualnej wygranej. Na boisko wraz z pierwszą minutą wybiegnie jednak jedenastu innych piłkarzy. Na co powinni zwrócić uwagę?

Bramka: To chyba najlepiej obsadzona pozycja w całym zespole. Korona to jeden z niewielu klubów, w którym nazwiska wszystkich trzech golkiperów są znane przeciętnemu widzowi. Maciej Gostomski, Zbigniew Małkowski oraz Michal Pesković to wszystko gracze o sporym ligowym doświadczeniu. Jak dotąd w obu spotkaniach bronił ostatni z nich – 34-letni Słowak. To już jego czwarty pobyt w Polsce. Bramkarz, po europejskich wojażach wraca tutaj jak bumerang. W Kielcach pojawił się kilka tygodni temu i od razu wywalczył wyjściową jedenastkę. Jego pozycji nie zburzyła nawet porażka 0:4 w Lubinie. Powinien więc zagrać także z Piastem, zwłaszcza że starcie z Pogonią może zaliczyć do udanych. Dał zaskoczyć się tylko raz – przy fantastycznym uderzeniu z dystansu Dawida Korta.

Obrona: Również tutaj nie można spodziewać się wielu zmian względem ostatniego spotkania. Tomasz Willman nie cierpi bowiem z powodu zbyt dużej liczby nominalnych obrońców. A ci, którzy zagrali w Szczecinie pokazali się z dobrej strony. Bartosz Rymaniak na prawej stronie, Radek Dejmek oraz Elhadji Diaw na stoperze i zamykający z lewej strony Ken Kallaste to zawodnicy, którzy najprawdopodobniej będą stawiać czoła natarciom Piasta. Po krótkiej pauzie spowodowanej urazem do pełni sił powrócił Dmitri Verkhovtsov. Jego słabszy występ z Zagłębiem sprawił jednak,że z gliwiczanami nie zagra od pierwszej minuty.

Pomoc: Więcej wątpliwości nasuwa linia pomocy. Zwłaszcza, że grający w środku pola w ostatnich dwóch spotkaniach Rafał Grzelak narzeka na dyskomfort ścięgna Achillesa. Były zawodnik Dolcanu Ząbki na razie trenuje indywidualnie, lecz sztab szkoleniowy zgodnie zapowiada, że jego występ w niedzielę jest całkiem realny. Oprócz niego w obu meczach jak dotąd Vladislavs Gabovs, Mateusz Możdżeń, Nabil Aankour oraz strzelec wyrównującej bramki w Szczecinie, Sergeiy Pilipchuk. Można jednak spodziewać się roszad, wszak kielczanie na mecz z Piastem anonsują debiut Hiszpana, Miguela Palanci. Ofensywny zawodnik, który w swoim piłkarskim CV ma takie kluby jak Elche CF czy rezerwy Realu Madryt kreowany jest na jedną z gwiazd tego zespołu, toteż można się domyślić, że jak najszybciej zostanie puszczony do gry. Apetyt na ekstraklasowe minuty mają także Marcin Przybyła, Marcin Cebula czy Vanja Marković. Jak dotąd wstawali z ławki i nie potrafili przekonać trenera, aby ten dał im więcej szans. Innym poważnym kandydatem do gry w niedzielę zdaje się być Mariusz Rybicki. Przybyły latem z Pogoni Siedlce pomocnik pauzował przez pierwsze dwa mecze z powodu urazu. Teraz jest już jednak pełny sił i ambicji, by w niedzielę zrobić różnicę. Obojętnie kto ostatecznie wybiegnie na boisko, możemy się spodziewać wyrównanego spotkania. Dla Korony jest to bowiem pierwszy mecz w tym sezonie przed własną publicznością, a co za tym idzie idealna okazja, aby wreszcie zwyciężyć.

Atak: Na szpicy w zespole kielczan w tym sezonie dwukrotnie zaprezentował się Łukasz Sekulski. Napastnik nie powinien jednak zbytnio przerazić gliwickich obrońców – jak dotąd nie udało mu się bowiem wykorzystać żadnego z podań partnerów i umieścić piłki w siatce. Również w zeszłym roku celność nie należała do jego atutów. Odkąd pojawił się w Kielcach zdobył tylko jedną bramkę. Zamiast niego może więc zagrać wspomniany już wcześniej, nowoprzybyły Hiszpan, Miguel Palanca lub szukający meczowych minut Tomasz Zając i Michał Przybyła. Obaj szanse na grę od pierwszych minut mają raczej nikłe i prawdopodobnie zaczną mecz na ławce.  

Biuro Prasowe
GKS Piast SA

Zobacz również